Fotograf Elbląg

Marco Cocchieri

Środy, to najczęstszy termin, w którym spotykam się z moimi gośćmi w projekcie „Elblążanie & Elblążanki”. Był to też najlepszy czas, dla mojego dzisiejszego Gościa, gdyż w weekendy całkowicie pochłonięty jest pracą — przed Państwem Marco Cocchieri — Człowiek, który stworzył Małą Italię w naszym mieście. Nie ma chyba osoby, która nie znałaby Amore Mio. Włoskie biesiadowanie już tak bardzo związane jest z elbląską starówką, że dużym zakończeniem może być fakt, iż pierwsza restauracja (dziś już przeniesiona z ulicy Garbary na Stary Rynek) powstała zaledwie 6 lat temu! Dziś funkcjonują Amore Mio Pizza & Grill, Restauracja, kawiarnia, hotel i sklep z oryginalnymi, włoskimi produktami.

Jak rodowity Włoch znalazł się w naszym mieście? Pan Marco opowiedział mi interesującą historię, jak w 1991 roku z przyjaciółmi, na Sylwestra, wybrał się pociągiem właśnie do Elbląga (przyznajcie, że to dość odważny i niespodziewany pomysł). Podróż trwała ponad 30 h, a pierwsze wrażenie nie było zbyt przyjemne. Raczej nikt nie spodziewał się, że zima włoska z temperaturą ok. 12 stopni może się tak różnić od tej polskiej! Pierwsza myśl — uciekać! Ale mój Gość zdecydował się zostać, jeszcze nie na zawsze. Kolejne przyjazdy do Elbląga okazały się bardzo pozytywne w skutkach. To właśnie z Elbląga pochodzi żona mojego dzisiejszego Gościa. Miłość do kobiety zaowocowała miłością do miasta i jego mieszkańców.
Zawsze pytam moich rozmówców, jak oceniają kierunek rozwoju Elbląga. Mając tak ogromne doświadczenie w pracy z ludźmi i to w tak różnych od siebie krajach, Marco bez wahania odpowiedział, że porównując swoje początki, zmiana jest piorunująca. Powiedział nawet, że w Polsce wszystko zmienia się 10 razy szybciej niż we Włoszech. Zmienia się wszystko, zarówno biurokracja (na lepsze : ), jak i mentalność Elblążan.

Ludzie nauczyli się, że restauracja, to nie jest miejsce, w którym tylko zaspokajamy potrzebę głodu, to kultura spędzania czasu: szansa na naładowanie baterii, na spotkanie się z najbliższymi, na zawieranie nowych znajomości, posłuchanie muzyki na żywo, złapanie chwili uśmiechu i dystansu do życia! Marco jest człowiekiem, dla którego Amore Mio, to całe życie. To nie tylko szef, pilnujący, wszystkie tabelki się zgadzały, to gospodarz, kreator, symbol i persona, bez której restauracja nie miałaby swojej atmosfery. To piękne, gdy Marco opowiada o tym, jak odpoczywa w swojej pracy, jak przytula swych gości, jak o nich dba i stara się, by każdy czuł się wyjątkowo.
Mimo tego, że początki Amore Mio były bardzo ciężkie — mój Gość opowiedział nawet, że by kupić talerze, sprzedał samochód! – Marco wierzył, że w Elblągu właśnie zrealizuje swoje największe marzenia! Bardzo często z jego ust pada zdanie „nie ma problemu”! Taki przecinek w rozmowie! Niesamowite, jak włoskie podejście do życia może pomóc nam przezwyciężyć nasze obawy, bariery, czy kłopoty. Rok 2020 był dla Marco i wszystkich jego najbliższych bardzo trudny, mógł jednak liczyć na elblążan. W jego opowieściach wybija ogromna wdzięczność i miłość do mieszkańców.
To wspaniałe, gdy ktoś, kto tak naprawdę może żyć i pracować w każdym miejscu na ziemi, mówi, że kocha Elbląg i to właśnie tu jest jego dom. Czasami zapominamy, że tak naprawdę, tylko od nas samych zależy, jak wygląda nasze życie i tylko od naszych wyborów i spojrzenia na świat będzie zależało, czy na starość będziemy mieć zmarszczki od uśmiechu, czy ponurą minę.

http://amoremio.elblag.pl/

https://www.facebook.com/AmoreMioRestauracja