Fotograf Elbląg

Paulina Szramke fotografia logo

Marta Apanowicz

Zaczęłam ostatnio myśleć o jednozdaniowym podsumowaniu moich Gości w projekcie „Elblążanie & Elblążanki”. Kobietę, którą mam dzisiaj zaszczyt przedstawić, mogę opisać w kilku słowach — Marta Apanowicz — Anioł z Elbląga.
A skoro Anioł, to nie mogło być innego miejsca, by się spotkać niż dach wieżowca, z którego widać całe miasto! Marta jest rodowitą Elblążanką, całe jej życie rodzinne, towarzyskie i zawodowe związane jest z Elblągiem. To tu zdobywała pierwsze zawodowe doświadczenia w elbląskiej siedzibie portalu Fotka.pl (nie wszyscy pewnie pamiętają, ale był to portal niezwykle popularny w Polsce na początku 2000 roku, jeszcze zanim naszaklasa.pl, a później Facebook przejęły rolę głównym mediów społecznościowych). Ja, choć z lekkim zażenowaniem, przyznaję się bez bicia, że miałam tam konto, jako nastolatka 😉
Marta jest osobą, która mimo przeszkód, barier i trudności, z sukcesami pięła się po szczeblach kariery zawodowej, tak by 4 lat temu założyć własną działalność Socialmete (Social Media Team). Jak można przeczytać w notce „O nas” na stronie internetowej firmy „Najlepsi z najlepszych. Od 20 lat w branży marketingowej. W social mediach od ich narodzin”.

Mimo tego, że Marta zawodowo działa głównie wirtualnie, to to, co robi dla Elbląga, jest zupełnie realne. W 2018 roku Marta, w raz z mężem, postanowiła zorganizować akcję „Oddam obiad” – której głównym założeniem było zero waste oraz pomoc potrzebującym. Akcja ta rozwinęła się jednak na tyle, że przez te kilka lat Elblążanie, głównie należący do grupy na Facebooku „Oddam Obiad Elbląg” – pomagali w różnoraki sposób osobom najbardziej potrzebującym. „Oddam Obiad” to nie tylko posiłki, to czasem drobne remonty, pomoc w zakupach, organizacja opieki medycznej, a nawet wolontariat w hospicjum… Marta jest w tym całą sobą i jak podkreśla nie udałoby się gdyby nie pomoc wyjątkowych ludzi, których grupa zrzesza. Marta łączy rolę matki trójki chłopców, pracę zawodową we własnej firmie z pełnoetatowym wolontariatem. Gdy zapytałam nieśmiało, jak odpoczywa, odpowiedziała, że… nie odpoczywa. Kolejne obowiązki wypełniają jej dni. Zaskoczyło mnie najbardziej, że Marta w ogóle nie pokazuje jakichkolwiek oznak zmęczenia… Ta kobieta żyje na 200%, bo jak sama mówi, tak trzeba.
Mogłabym słuchać jej opowieści godzinami, choć nie raz łza w oku się zakręciła. Życie Marty to gotowy scenariusz na film! Poprosiłam, by pokazała mi Elbląg swoimi oczami — pojechałyśmy na niedziałający już dworzec Elbląg Zdrój. Marta lubiła tam biegać. Jeszcze kilka lat temu brała udział w niezwykle wyczerpujących zawodach „Enduro Man” oraz biegała po 50 km tygodniowo. Sport hartuje ducha, uczy dyscypliny i organizacji. Myślę, że również dzięki temu Marta ma takie pokłady energii, które dzieli sprawiedliwie miedzy swoją rodzinę, pracę i wolontariat.
Jestem niesamowicie wdzięczna, że mogłam poznać ją osobiście i poświęciła mi dwie godziny, w tak wyjątkowym dniu, jakim jest niewątpliwie Dzień Matki. Cudowny człowiek o wielkim sercu — wspaniała Elblążanka.